Jestem, jestem nadal tu jestem. Choć
czasem mniej niż bardziej. Jestem gdzieś pomiędzy poranną mocną
kawą, niewypowiedzianym lękiem, nieukojonym płaczem, siłą lwicy,
czasem gdzieś razem z tą myszą pod miotłą, nieprzespaną nocą.
Gdzieś dalej niż byłam, gdzieś bliżej niż chciałabym być.
Wszystko zaczęło się od braku
uśmiechu. Zwyczajnie przestała się do mnie uśmiechać, Jej oczka
gdzieś błądziły, nie było Jej ze mną, była gdzieś indziej, w
swoim słodkim świecie. Potem była lawina: dużo piła, dużo
siusiała, nie miała sił, dużo spała, karetka no i diagnoza :
cukrzyca typu 1.
Ja wiem, że to nie koniec świata,
ale wtedy świat nam się zawalił, nam rodzicom, a Sarula
odżyła...taki paradoks. Była kroplówka, intensywne odwracanie
spustoszenia w organizmie, wychwycone przed śpiączką. No i pompa
insulinowa, która towarzyszy nam do dzisiaj. Nie chcę pielęgnować
negatywnych doświadczeń, by nie dawać im siły, bo tej siły
potrzebuję na działanie, dlatego pobyt w szpitalu przemilczę.
Jest dobrze. Potrafimy zaobserwować
niedocukrzenia i hiperglikemię. Jesteśmy w miarę ustabilizowani z
poziomem glikemii. Znam kaloryczność większości produktów jakie
je Sara, potrafię ważyć posiłki oczami. Schodzimy z dawek
insuliny, z czego się najbardziej cieszę.Ta moja radość i siła
bywa labilna, ale uczę się pokory i wytrwałości.
Na dziś:
- Dziękuję lekarzom za uratowanie życia mojemu dziecku, ale nie godzę się na hodowanie sobie pacjenta do końca życia.
- Dziękuję Bogu za postawienie na mojej drodze PRAWDZIWYCH lekarzy i terapeutów.
- Mam przyjaciół.
- Chyba siebie lubię, swoją wątrobę na pewno, bo pozwalam sobie na płacz.
- Zrobię wszystko dla mojego dziecka.
- NIC nie dzieje się bez przyczyny.
- Mniej rozpamiętuję, więcej działam.
- Mogę nie spać od dwóch lat ( wcześniej Sarunia nie przesypiała nocy, teraz śpi jak suseł, ja wstaję max co 2 godz. na pomiar glikemii, albo nie umiem zasnąć i uciszyć myśli.
- Czytam, mnóstwo czytam, wertuję, studiuję badania, doświadczenia, szukam, błądzę, znajduję.
- Jestem bardziej otwarta.
- Nie ma chorób nieuleczalnych, NIE MA i ja to WIEM a nie myślę, że nie ma!