czwartek, 29 sierpnia 2013

wegańska cafe late


Kawę ugotowałam wg 5 przemian.
Do 250 ml wrzątku dodałam w kolejności szczyptę cynamonu, imbiru, goździka, szczyptę kardamonu, parę ziarenek soli, odrobinę skórki z cytryny. Po minucie gotowania dodałam łyżeczkę kawy, całość posłodziłam łyżeczką miodu wielokwiatowego. Schłodzone mleko kokosowe ( około 1/3 puszki) lekko ubiłam spieniaczem do mleka, dodałam do kawy. Posypałam kokosem i cynamonem. Mmmm

środa, 28 sierpnia 2013

wielorazówki



Pieluszka jednorazowa rozkłada się 500 lat! Zaśmieca  świat naszych dzieci.  Znajduje się w niej wiele substancji chemicznych, które mogą prowadzić do alergii. Najczęściej są to absorbery zamieniające mocz w żel oraz środki konserwujące i zapachowe. Pieluszki jednorazowe często prowadzą do odparzeń, co za tym idzie smarujemy dzieci licznymi kremami, maściami, zatykamy pory, skóra mniej oddycha i problem nawraca. Do wyprodukowania plastiku zawartego w jednej jednorazówce zużywa się około szklanki ropy, a na wyprodukowanie papieru zawartego w jednorazówkach dla jednego dziecka trzeba poświęcić 4-5 drzew! Przeciętny okres pieluchowania to aż 6000 litrów śmieci! Maluch spędza tysiące godzin w pieluszce, warto zadbać by była nie tylko praktyczna dla nas,  ale i zdrowa dla dziecka.
Świetną alternatywą są pieluszki wielorazowe! Wypróbowane i stosowane przez nas. Są wygodne w użyciu, jak zwykłe jednorazówki, a przy tym dbamy o delikatną skórę dziecka. Są praktyczne w użyciu, nie przemakają. Na rynku dostępnych jest kilka rodzajów:
- AIO- „all in one”, gdzie wkład jest integralny z otulaczem, najbardziej przypominają jednorazówki
- kieszonki- gdzie wkłady są osobno, wkładamy je w specjalną kieszonkę w otulaczu, może to być zwykła tetra, muślin lub np. wkład bambusowy.
- otulacze i wkłady. Otulacz utrzymuje pieluszkę na miejscu, wkładem może być tetra, muślin, prefold.
U nas spradzają się kieszonki. Mamy ich 20, wkładów bambusowych 30, pierzemy co drugi dzień ( dziennie zużywamy około 10 sztuk)
  Są bezpieczne dla skóry dziecka, wspomagają prawidłowy rozwój stawów biodrowych. Wielorazówki są ekonomiczne. Koszt jednej w zależności od rodzaju, firmy to rząd wielkości 30-60 zł. 20 takich pieluszek starcza nam na cały okres pieluchowania! Koszt jednego pampersa w mega promocji to około 50 groszy, w ciągu dnia wyrzucamy do kosza parę ładnych złociszy i tak przez ok. 2 lat. Wielorazówki pierzemy ( ilość wody potrzeba do jednego prania to ilość wody jaką spuszczmy w toalecie po każdorazowej wizycie), zatrzymujemy dla kolejnego dziecka lub sprzedajemy J Pieluchy mają regulacje wielkości dzięki napom, dlatego są idealne dla dzieci w każdym wieku i na każdym etapie wzrostu naszego dziecka. Poza tym są śliczne J Nie musimy stosować żadnych kremów i maści, skóra nie jest podrażniona. Pieluszkę " z cięższą" zawartością wystarczy przepłukać w wodzie i wsadzić do pralki z resztą. Pierzemy je razem z innym praniem Sary. Świetnie sprawdzają się do tego orzechy piorące i parę kropel olejku z drzewa herbacianego dodanego do przegródki na płyn do płukania,  który ma właściwości bakteriobójcze, a przy okazji pranie ładnie pachnie.

Rodzicielstwo Bliskości



Rodzicielstwo bliskości, jakie to logiczne i intuicyjne. Jeszcze przed zagłębieniem się w jego istotę i przed przeczytaniem Księgi Rodzicielstwa Bliskości autorstwa Williama i Marthy Searsów postępowałam zgodnie z filarami, a to dlatego, że ufam swojej intuicji J Mamy wybór i chwała za to!
Nosimy się, bo przecież niemowlaki nie manipulują dorosłymi, nie znają innego języka, nie umieją inaczej zakomunikować, że coś jest nie tak. Mało tego, psycholodzy piszą, że One same na początku nie wiedzą co jest nie tak, czują komfort i dyskomfort, więc nie płaczą bo manipulują, tylko, że coś nadal jest nie tak. Wbrew sugestiom o rozpieszczaniu, przyzwyczajaniu, nie dajemy się J Wiem, że dzięki temu Córcia buduje w sobie poczucie bezpieczeństwa. Budujemy naszą wspólną wyjątkową więź. Noszenie uspokaja, uczy dzieci o świecie, dostarcza mnóstwa bodźców, nie tylko wzrokowych, ale i ruchowych- stymuluje układ przedsionkowy. Dzieci czują się bezpieczne, gdyż ruchy przypominają te z okresu płodowego.
Karmię piersią. Cudowne uczucie móc dawać dziecku to co najlepsze. Czuć tę niezwykłą bliskość, intymność. Będziemy się karmić oby jak najdłużej, bo przecież mleko matki dostosowuje się do potrzeb dziecka. Niezwykłe jest też to, ze po zetknięciu się ust dziecka z brodawką, organizm matki automatycznie wytwarza przeciwciała przeciwko bakteriom z jakimi właśnie zderzyło się dziecko. Nie rezygnujemy z nocnych karmień, przede wszystkim dlatego, by zaspokoić potrzeby odżywcze, mleko nocą ma zupełnie inny skład. Jest bogatsze w składniki odżywcze i bardziej tłuste. W ciągu dnia również karmię na żądnie, Sarunia posiłki o stałej konsystencji zjada samodzielnie, próbuje różnych smaków, na początku większość była we włoskach, uszkach i na podłodze, teraz coraz więcej ląduje w brzuszku. Aby nie ograniczać jej eksperymentowania i nie zmuszać jej do papek, bo przecież nie chcemy wychować niejadka, tylko osobę o swoich preferencjach smakowych, bez traumy szpinakowej i traumy „masz to zjeść”, mleko z piersi to podstawa. Poza tym, podczas nocnych karmień wytwarzają się hormony odpowiedzialne za utrzymanie laktacji. Boska natura J
Śpimy razem, bo nam tak wygodnie, u nas się to sprawdza. W świetle badań spanie z dzieckiem jest co najmniej tak bezpieczne jak spanie osobno. Mało tego, okazuje się, że może zapobiegać śmierci łóżeczkowej! Podczas snu oddech matki i dziecka współgrają ze sobą, co ogranicza epizody bezdechu u dzieci. Maluchy wielokrotnie, częściej niż dorośli, przechodzą fazy snu płytkiego i głębokiego. To właśnie te przejścia rozbudzają dzieci. Poczucie bliskości, obecność, zapach mamy, poczucie bezpieczeństwa powoduje, że mogą spać dalej nie rozbudzając się. Przebudzamy się parokrotnie na przytulenie i mleko, nie muszę wstawać, palić światła, Jej i siebie rozbudzać, robię to niemal automatycznie, rano nie pamiętam ile razy się budziłyśmy. Uśmiech zaraz po przebudzeniu jest bezcenny. Poranne przytulanki z Tatusiem są najlepsze J
Reagujemy na płacz. To jest Jej język, nie dajemy jej się wypłakać - znamy już trochę rodzajów, dzięki temu możemy trafnie zinterpretować. Gdy dajemy się wypłakać, dziecko płacze coraz głośniej, potem płacz zanika, nie dlatego, że się wypłakało, ale dlatego, bo ma poczucie, że jego płacz nic nie znaczy. Poza tym im dziecko dłużej i głośniej  płacze tym rodzice są bardziej wytrąceni z równowagi i okazują złość. Jak ma czuć się niemowlak? Chcąc coś zakomunikować w odpowiedzi widzi wytrąconą z równowagi matkę i miną daleką od spokoju i zrozumienia. Większe niemowlaki tracą zdolność różnorodnego płakania - bo po co, skoro i tak go nie rozumiemy. Chcę się dogadywać z Córcią od pierwszego dnia, dlatego szukamy, uczymy się siebie, akceptujemy swoje potrzeby i dużo się przytulamy. Wychowujemy Ją nie dla nas, nie podporządkowujemy Jej pod siebie. Ba, to my teraz podporządkowujemy się pod Nią, po to by Ją poznać, zaspokoić jej potrzeby, poznać jej preferencje, zbudować poczucie bezpieczeństwa. W końcu po to by wyrosła na świadomą siebie, swoich potrzeb, szczęśliwą i zdrową Kobietę. Jestem przekonana, że Rodzicielstwo Bliskości nam w tym pomoże. Już działa!

chleb


ciekawie słodkawy chleb figowo- orzechowy

Przepis na pszenny zakwas:
Mieszamy 15 dag mąki pszennej razowej z 250 ml letniej wody, tak aby konsystencja przypominała ciasto naleśnikowe, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na dobę, następnie dodajemy 10 dag mąki i 100 ml letnniej wody, dobrze mieszamy i ponownie odstawiamy, trzeciego dnia postępujemy tak samo. Czwartego dnia zakwas jest gotowy!

Do chleba figowo- orzechowego użyłam:
- 40 dag mąki pszennej razowej
- 20 dag mąki jęczmiennej
- 180 ml mleka
- 120 ml wody
- 20 dag zakwasu ( z podanego przepisu wychodzi około 80 dag)
- 8 dag posiekanych fig
- 10 dag posiekanych orzechów włoskich
- 2 łyżki oliwy
- 1/2 łyżeczki soli morskiej
- łyżka cukru trzcinowego

Z podanych składników zagniatamy ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 4 godziny. Po 4 godzinach uderzamy ciasto dłonią, aby pozbawić go gazu i ponownie zagniatamy, formujemy bochenek, posypujemy go mąką i odkładamy do wiklinowego koszyka, przykrywamy ściereczką, odkładamy w ciepłe miejsce ponownie na 4 godziny. Wkładamy chleb na blachę do nagrzanego piekarnika na 210 stopni na 40 minut.

Smacznego:)

deserowo


Banan, mleko sojowe, garść siemienia lnianego, odrobinę słonecznika, parę daktyli, blender...mój sposób na smaczny deser

kalafior w roli głównej


Pyszna zupa krem z kalafiora...ledwo udało się zdążyć zrobić zdjęcie

Użyłam:
- dużego kalafiora
- 2 duże pietruszki
- około 1 l wody
- kaszkę kukrydzianą
- sól morską, pieprz kolorowy, kurkumę i gałkę muszkatołową
- groszek ptysiowy lub grzanki
- natkę pietruszki do posypania

Kalafior wraz z pietruszką ugotować na półtwardo w litrze wody, przyprawić i dodać kaszkę kukurydzianą. Gotować do miękkości. Zblendować, dodać groszek lub grzanki, posypać pietruszkę i wcinać. Samo zdrowie!

potrawka z patisonem


Dostałam patisona...takiego z działki, bez chemii, nawozów...lubię takie prezenty Zrobiłam z niego potrawkę.

Potrzebujemy:

- dużego patisona
- bakłażana
- 2 czerwone papryki
- 30 dag. pieczarek
- cebulę
- puszkę pomidorów ( można użyć świeżych)
- 200 gram ryżu
- słonecznik
- oliwę z oliwek
- sól morską, pieprz kolorowy, tymianek, czosnek, ostra papryka

Ryż gotujemy w osolonej wodzie al dente. W woku rozgrzewamy oliwę z oliwek, wrzucamy cebulę, następnie pieczarki, solimy- wtedy pieczarki szybciej miękną, Dodajemy paprykę, pokrojonego w kostkę patisona i bakłażana ( ja obrałam ze skórki, można sparzyć skórkę wrzątkiem, wtedy traci charakterystyczną gorycz), na koniec dodajemy pomidory, przyprawiamy, dodajemy ugotowany ryż. Całość posypujemy prażonym na suchej patelni słonecznikiem.

Smacznego!

niedziela, 25 sierpnia 2013


Pyszny deser z przepisu dr Furmana. Przypomina w smaku krówki ciągutki, ale jest o niebo zdrowszy!

Ciągutka migdałowo- waniliowa (2 średnie pucharki):
- 1,5 szklanki migdałów
- 1/2 szklanki pasty sezamowej (tahiti)
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżeczka posiekanej wanilii
- 1 łyżka mielonych nasion chleba świętojańskiego (karob)

Sparzone i obrane migdały miksujemy w blenderze, dodajemy pastę sezamową, miód, wanilię. Całość miksujemy do uzyskania gładkiej masy. Połowę masy przekładamy do pucharków. Do pozostałej dodajemy karob, dokładnie mieszamy, Nakładamy powstałą masę do pucharków, przykrywając poprzednią. Wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę. Na zdrowie!

Tym razem przepis na zupkę mojej Córci, ja ją zjadam na deser

potrzebujemy:
- duże jabłko
- korzeń pietruszki
- cynamon
- żółtko
- olej rzepakowy

Obieramy i kroimy w kostkę jabłko, obieramy i kroimy pietruszkę. Jabłko z pietruszką gotujemy w małej ilości wody do miękkości. Blendujemy, doprawiamy cynamonem, dodajemy odrobinę oleju rzepakowego. Posypujemy ugotowanym i rozdrobnionym żółtkiem. Smacznego 

Uwielbiam kiełki, szczególnie rzodkiewki i lucerny, są pikantne i pyszne, mają mnóstwo witamin. Z kiełków właśnie zrobiłam pesto, oto i one :

- 50 g kiełków lucerny
- 50 g kiełków rzodkiewki
- średni pomidor
- pół pęczka pietruszki
- oliwa z oliwek
- łyżka ziaren słonecznika
- sok z połowy limonki
- sól, pieprz

Podane składniki zmiksować i gotowe 

prosty przepis na zupę z soczewicy

Do 2 litrów wody, wrzucamy pół szklanki czerwonej soczewicy, po zagotowaniu wrzucamy 3 pokrojone marchewki, 2 pietruszki, pokrojoną w ćwiartki cebulę, 4 ziemniaki, doprawiamy solą morską, pieprzem, zielem angielskim i liściem laurowym. Gotujemy do miękkości. Blendujemy i zajadamy np z kiełkami ( dodałam kiełki pszenicy, które właśnie dzielnie rosną )

Pozdrawiam:)


już są!! w szafce z przetworami zagościły dżemy i soki z czarnych i czerwonych porzeczek.


Do zrobienia soku użyłam sokownika, jednak z powodzeniem można użyć dużego garnka. Sokownik ułatwia nieco sprawę, gdyż składa się z trzech części. Do dolnego garnka wlewamy wodę, do najwyższego wrzucamy umyte i pozbawione gałązek porzeczki, zasypujemy cukrem/ ksylitolem/melasą lub innym słodzikiem. Cukier dodajemy do smaku, Ja lubię i robię dżemy dość kwaśne, dla 5 kg kwaśnych porzeczek użyłam około 3 kg cukru. Sok powstaje w środkowym garnku, który zlewamy do słoików za pomocą wężyka. Zakręcamy, odwracamy do góry dnem. Nie trzeba już pasteryzować. Porzeczki wraz z cukrem z górnego garnka przekładam do innego podsmażam jeszcze chwile, przekładam do słoików, odwracam do góry dnem i gotowe.

Jeśli nie mamy sokownika, porzeczki wraz z cukrem smażymy w garnku, gdy wytworzy się sok, chochelką nabieramy do słoików. Ważne by nie pozbawiać porzeczek całego soku, bo dżem będzie zbyt suchy. Pozostałe porzeczki przekładamy do słoików, będzie pyszny dżem. Tym razem trzeba pasteryzować. Słoiki wkładamy do dużego garnka, oddzielamy je szmatką, tak by nie popękały w czasie gotowania. Zalewamy gorącą wodą, ok. 3 cm poniżej słoików, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy ok. 15 minut. Wyciągamy, odwracamy do góry dnem, przekrywamy ręcznikiem i pozostawiamy do wystygnięcia kilkanaście godzin.

Smacznego!

Placuszki z cukinii i tofu.

Potrzebujemy:
- dużą cukinię,
- pęczek cebulki dymki
- 2 jajka
- pół kostki tofu naturalnego
- odrobinę mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki maślanki
- sól, pieprz

Cukinię wraz ze skórką trzemy na tarce o dużych oczkach, dodajemy posiekaną cebulkę, 2 jajka, pokrojone w drobną kostkę tofu, maślankę, odrobinę mąki, aby ciasto było zwarte. Doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy na oleju rzepakowym.